wtorek, 1 lipca 2014

5. Amaze me.

*Vivienne*
- Osoby siedzące z wami przy jednym stoliku laboratoryjnym są osobami, z którymi będziecie pracować do końca semestru. – tymi słowami profesor Brown zakończył swój pierwszy wykład w tym roku akademickim.
Co?
Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok; tego dupka – Harry’ego, który od początku wykładu nie odezwał się do mnie nawet słowem. Nie wiem na co liczyłam; może, że mnie przeprosi? Jestem taka naiwna, jak mogłam wczoraj chociaż przez chwilę myśleć, że jest niesamowity. Tak, to prawda, przez cały wieczór był cholernie uroczy, ale to jak potraktował mnie przy tym jak się żegnaliśmy - skreśliło go.
- Vivienne? – odezwał się niepewnie Harry, gdy zbierałam się do wyjścia. – Możesz mi powiedzieć co wczoraj źle zrobiłem? 
Czy to żart?
To musi być żart, bo ja naprawdę powoli tracę wiarę w rozum tego kędzierzawego chłopaka.
- Czy ty próbujesz ubliżyć mi jeszcze bardziej, Harry? – odparłam smutno, wymijając go i tym samym wychodząc z pomieszczenia wykładowczego.
Harry uparcie podążył za mną, przez co zaczęłam się zastanawiać, czego on tak naprawdę ode mnie do cholery chce. Czy nie wystarczy mu to, że wymierzył mocny cios w moją kobiecą godność i sprawił, że poczułam się jak pierwsza lepsza zdzira? Nie potrzebuję powtórki z rozrywki, serio.
- Nie, oczywiście, że nie, Vivienne! - zaprzeczył natychmiast.
- No to o co ci chodzi, Harry? Czego nie rozumiesz? - westchnęłam, wychodząc na zewnątrz. Ta rozmowa naprawdę mnie męczy, a ostatnie czego chcę to wyjaśnianie chłopakowi, co zrobił nie tak, jak powinien.
- Ja naprawdę nie wiem, co zrobiłem źle, co cię tak uraziło, ale przepraszam, Viviennie. Nie chciałem cię skrzywdzić. Proszę cię, porozmawiaj ze mną. - nuta błagania dostrzegalna w głosie chłopaka sprawiła, że coś we mnie pękło, a ja sama zatrzymałam się na środku ścieżki prowadzącej do bufetu. Zwróciłam się w jego stronę, spoglądając na niego, a coś w jego oczach, pewnego rodzaju smutek i mamiąca niewinność omotały moje uczucia do tego stopnia, że uwierzyłam mu. Uwierzyłam, że chłopak naprawdę potrzebuje wyjaśnienia mojej reakcji.
- Wydałeś mi się w barze taki miły, inteligentny, ułożony… Dlaczego potem zachowałeś się jak skończony dupek, Harry? Może to głupie, ale skrzywdziłeś mnie, klepiąc mnie w tyłek, rozumiesz? Poczułam się przez ciebie znieważona, jakbyś nie szanował mnie, jakbyś traktował mnie jak szmatę już przy pierwszym spotkaniu. Czy to wystarczające wyjaśnienie, Harry? - powiedziałam cicho, jakby bojąc się kolejnego zranienia z jego strony. Polubiłam go, traktowałam jak kolegę, a on... zawiódł mnie. Może to popieprzone z mojej strony, bo znałam gościa kilka godzin, ale zdążyłam poczuć się przy nim naprawdę dobrze, nawet bezpiecznie, co wzmocniło jedynie moje negatywne odczucie względem niego.
- Ja... ja nie wiedziałem... ja... przepraszam. - jąkał się chłopak, patrząc na mnie przepraszająco. - Jestem drugi raz w Ameryce i nie znam zachowań, które dopiero co poznane tu na Uniwersytecie, są złe. Może brzmię jak dzieciak, ale tak jest. Jestem tu nowy, przez co odczuwam potrzebę swoistego wtopienia się w tłum. Nie chcę zwracać na siebie uwagi, robiąc coś dziwnego, przesiąkniętego kulturą brytyjską, nie chcę wyjść na idiotę. Podejrzałem w barze to zachowanie, które spotkało się z pozytywną reakcją. Wydało mi się to dziwne, bo wiem, że w Wielkiej Brytanii byłoby to niedopuszczalne, ale pomyślałem, że to musi być dla amerykańskich studentów taka... codzienność? Może to prawda, że jestem trochę przytępawy, ale jestem tylko zagubionym w nowym miejscu facetem. - dodał cicho, podejmując próbę wytłumaczenia się. 
Harry z każdą chwilą rozmowy wydaje mi się coraz bardziej niewinny, to nie jest udawane, to jest prawdziwe. Chłopak miał odwagę pokazać mi się ze swojej bezbronnej, zagubionej strony, wyznał to, czego się nawet boi. Zrobił coś, co mi zaimponowało. Coś, co z silnym wrażeniem udowodniło mi, że jest tak niesamowity, ja myślałam wcześniej.
W ciszy zastanawiałam się, co powinnam odpowiedzieć, aby to było odpowiednie. Nie chcę się szybko przełamywać, ale po takiej otwartości, nie mam serca trzymać go w niepewności.
Mój wzrok nieśmiało błądził po ciele chłopaka, próbując wyłapać każdy szczegół. Po raz pierwszy mam odwagę obejrzeć go w pełnej okrasie, tak idealnego, tak wyjątkowego. 
Idealnie zielone oczy, niesforne loki i głębokie dołeczki, które mimo braku uśmiechu zawsze znajdywały drogę do swojego ukazania, nadają chłopakowi niemożliwego do opisania uroku. Rozpięta do połowy koszula w kratę, ukazująca fragment idealnego torsu chłopaka zwracała uwagę na czarny tusz pokrywający jego klatkę piersiową. To skontrastowane odczucie jego uroku wraz z tatuażami stworzyło nieprawdopodobnie seksowną mieszankę.
- Nie powinieneś patrzeć na innych Amerykanów, wiesz, Harry? Zdecydowanie wolę, kiedy jesteś tak szczery, jak teraz. Chcę poznać ciebie, takiego jakim jesteś, z wszystkimi dziwnymi zachowaniami odbiegającymi od tych amerykańskich – nie twierdząc tym, że klepanie po tyłku jest normalne. Wyjątkowość jest najważniejsza, wtapianie się w tłum jest tchórzostwem. Lubię cię, Harry takiego jak teraz, wiesz? - powiedziałam to, co miałam na myśli, uśmiechając się delikatnie w jego stronę.
Chłopak przez chwilę zastanawiał się nad swoimi słowami, po czym zwyczajnie uklęknął przede mną, spoglądając na mnie do góry.
- Co ty robisz, Harry? Nie żartuj sobie, nie musisz przede mną klęczeć, przecież to tylko ja. Wstań, proszę cię.
- Nie, Vivienne. Swoim zachowaniem ugodziłem twojej kobiecej dumie, więc żeby odpowiednio cię przeprosić sam muszę zrezygnować ze swojej.
Zachciało mi się płakać, niemiłosiernie, ze wzruszenia. Nikt nigdy nie zdobyłby się na coś takiego w tak błahej sprawie. Harry był wstanie uklęknąć przede mną i na kolanach błagać mnie o wybaczenie tylko i wyłącznie za to, że klepnął mnie w tyłek.
- Harry, ty naprawdę nie musisz... - wszedł mi w słowo.
- „Pojąłem jak za grzech żałować nieposłuszeństwa i krnąbrnej przekory. Wobec rozkazów twych padam do nóg prosząc wybaczenia."* - zwrócił się do mnie cichym głosem, wprowadzając mnie tym w totalny szok. Czy on właśnie zacytował Williama Szekspira? Ten chłopak z każdą chwilą coraz bardziej udowadnia mi jak bardzo jednak różni się od każdego znanego mi chłopaka. Poznanie go jest za piękne, żeby mogło być prawdziwe. - Wiem, że to co powiedziałem nie jest wystarczającym wytłumaczeniem, ale ja naprawdę żałuję. Proszę, wybacz mi moje zachowanie, Vivienne. Obiecuję, że już nigdy więcej nie zrobię nic, co sprawi, że przestaniesz czuć szacunek, którym cię darzę.
________________________________________________________
*Co do cytatu Szekspira to nie wiem, czy taki jest, był on użyty w filmie, który mnie inspiruje, więc ja także go użyłam, bo jest naprawdę ładny. 
P.S. Oto oficjalny zwiastun mojego ff:
Jak Wam się podoba? :)
Czytasz=Komentujesz.
Kocham Was.


11 komentarzy:

  1. aw, strasznie mi się podoba ten rozdział
    szczególnie jak Hazz klęka hahaha
    szkoda, że tai krótki ;(
    czekam na następny! x / @sheo_sheo

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry *.* twoje rozdziały są coraz bardziej lepsze i ciekawsze :) oby tak dalej ;D @Pati1203

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku :') Czekam na next'a :d + Świetny zwiastun ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże! Wiedziałam od samego początku, że Twoje ff będzie świetne! A po obejrzeniu zwiastuna jestem jeszcze bardziej co do tego przekonana! Nawet nie umiem tego opisać słowami! Cały czas sprawdzam czy jest kolejny rozdział! Serio. Confused zalicza się do moich ulubionych fanficów!
    Boże! Ja już chcę dalej!!!!!
    U
    M
    I
    E
    R
    A
    M

    JA CIĘ KOCHAM DZIEWCZYNO!

    PS Nie wiem czy za każdym razem kiedy dodasz rozdział będę mogła go skomentować, bo mam małe problemy techniczne z komputerem :/ :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała to ja --------> @bbetterthanyou

      Usuń
    2. Żebyś wiedziała to ja ------> @bbetterthanyou

      Usuń
    3. Nawet nie wiesz jak wielki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy czytałam twój komentarz. :)

      Usuń
  5. Swietny rozdzial;)
    Awwww i ten moment kiedy Harry klenknal <3
    Kocham takiego Harr'ego
    Szkoda, ze taki krotku rozdzial :(
    Czekam nn :*
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież następny rozdział już się pojawił wczoraj... :)

      Usuń
  6. ZWIASTUN >>>>>>>
    Zabił mnie w tym momencie. Mamo ! Przyjdź do mnie i uratuj mnie, bo umieram ! Tak boski był ten zwiastun !
    Lecę dalej czytać ;3

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo