*Vivienne*
- Osoby siedzące z wami przy jednym stoliku laboratoryjnym
są osobami, z którymi będziecie pracować do końca semestru. – tymi słowami
profesor Brown zakończył swój pierwszy wykład w tym roku akademickim.
Co?
Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok; tego dupka – Harry’ego, który od początku wykładu nie odezwał się do mnie nawet słowem. Nie wiem na co liczyłam; może, że mnie przeprosi? Jestem taka naiwna, jak mogłam wczoraj chociaż przez chwilę myśleć, że jest niesamowity. Tak, to prawda, przez cały wieczór był cholernie uroczy, ale to jak potraktował mnie przy tym jak się żegnaliśmy - skreśliło go.
Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok; tego dupka – Harry’ego, który od początku wykładu nie odezwał się do mnie nawet słowem. Nie wiem na co liczyłam; może, że mnie przeprosi? Jestem taka naiwna, jak mogłam wczoraj chociaż przez chwilę myśleć, że jest niesamowity. Tak, to prawda, przez cały wieczór był cholernie uroczy, ale to jak potraktował mnie przy tym jak się żegnaliśmy - skreśliło go.
- Vivienne? – odezwał się niepewnie Harry, gdy zbierałam się
do wyjścia. – Możesz mi powiedzieć co wczoraj źle zrobiłem?
Czy to żart?
To musi być żart, bo ja naprawdę powoli tracę wiarę w rozum
tego kędzierzawego chłopaka.
- Czy ty próbujesz ubliżyć mi jeszcze bardziej, Harry? –
odparłam smutno, wymijając go i tym samym wychodząc z pomieszczenia
wykładowczego.
Harry uparcie podążył za mną, przez co zaczęłam się zastanawiać, czego on tak naprawdę ode mnie do cholery chce. Czy nie wystarczy mu to, że wymierzył mocny cios w moją kobiecą godność i sprawił, że poczułam się jak pierwsza lepsza zdzira? Nie potrzebuję powtórki z rozrywki, serio.
Harry uparcie podążył za mną, przez co zaczęłam się zastanawiać, czego on tak naprawdę ode mnie do cholery chce. Czy nie wystarczy mu to, że wymierzył mocny cios w moją kobiecą godność i sprawił, że poczułam się jak pierwsza lepsza zdzira? Nie potrzebuję powtórki z rozrywki, serio.
- Nie, oczywiście, że nie, Vivienne! - zaprzeczył
natychmiast.
- No to o co ci chodzi, Harry? Czego nie rozumiesz? -
westchnęłam, wychodząc na zewnątrz. Ta rozmowa naprawdę mnie męczy, a ostatnie
czego chcę to wyjaśnianie chłopakowi, co zrobił nie tak, jak powinien.
- Ja naprawdę nie wiem, co zrobiłem źle, co cię tak uraziło, ale przepraszam, Viviennie. Nie chciałem cię skrzywdzić. Proszę cię, porozmawiaj ze mną. - nuta błagania dostrzegalna w głosie chłopaka sprawiła, że coś we mnie pękło, a ja sama zatrzymałam się na środku ścieżki prowadzącej do bufetu. Zwróciłam się w jego stronę, spoglądając na niego, a coś w jego oczach, pewnego rodzaju smutek i mamiąca niewinność omotały moje uczucia do tego stopnia, że uwierzyłam mu. Uwierzyłam, że chłopak naprawdę potrzebuje wyjaśnienia mojej reakcji.
- Ja naprawdę nie wiem, co zrobiłem źle, co cię tak uraziło, ale przepraszam, Viviennie. Nie chciałem cię skrzywdzić. Proszę cię, porozmawiaj ze mną. - nuta błagania dostrzegalna w głosie chłopaka sprawiła, że coś we mnie pękło, a ja sama zatrzymałam się na środku ścieżki prowadzącej do bufetu. Zwróciłam się w jego stronę, spoglądając na niego, a coś w jego oczach, pewnego rodzaju smutek i mamiąca niewinność omotały moje uczucia do tego stopnia, że uwierzyłam mu. Uwierzyłam, że chłopak naprawdę potrzebuje wyjaśnienia mojej reakcji.
- Wydałeś mi się w barze taki miły, inteligentny, ułożony… Dlaczego
potem zachowałeś się jak skończony dupek, Harry? Może to głupie, ale
skrzywdziłeś mnie, klepiąc mnie w tyłek, rozumiesz? Poczułam się przez ciebie
znieważona, jakbyś nie szanował mnie, jakbyś traktował mnie jak szmatę już przy
pierwszym spotkaniu. Czy to wystarczające wyjaśnienie, Harry? - powiedziałam
cicho, jakby bojąc się kolejnego zranienia z jego strony. Polubiłam go,
traktowałam jak kolegę, a on... zawiódł mnie. Może to popieprzone z mojej
strony, bo znałam gościa kilka godzin, ale zdążyłam poczuć się przy nim
naprawdę dobrze, nawet bezpiecznie, co wzmocniło jedynie moje negatywne
odczucie względem niego.
- Ja... ja nie wiedziałem... ja... przepraszam. - jąkał się
chłopak, patrząc na mnie przepraszająco. - Jestem drugi raz w Ameryce i nie
znam zachowań, które dopiero co poznane tu na Uniwersytecie, są złe. Może
brzmię jak dzieciak, ale tak jest. Jestem tu nowy, przez co odczuwam potrzebę
swoistego wtopienia się w tłum. Nie chcę zwracać na siebie uwagi, robiąc coś
dziwnego, przesiąkniętego kulturą brytyjską, nie chcę wyjść na idiotę.
Podejrzałem w barze to zachowanie, które spotkało się z pozytywną reakcją.
Wydało mi się to dziwne, bo wiem, że w Wielkiej Brytanii byłoby to
niedopuszczalne, ale pomyślałem, że to musi być dla amerykańskich studentów
taka... codzienność? Może to prawda, że jestem trochę przytępawy, ale jestem
tylko zagubionym w nowym miejscu facetem. - dodał cicho, podejmując próbę
wytłumaczenia się.
Harry z każdą chwilą rozmowy wydaje mi się coraz bardziej
niewinny, to nie jest udawane, to jest prawdziwe. Chłopak miał odwagę pokazać
mi się ze swojej bezbronnej, zagubionej strony, wyznał to, czego się nawet boi.
Zrobił coś, co mi zaimponowało. Coś, co z silnym wrażeniem udowodniło mi, że
jest tak niesamowity, ja myślałam wcześniej.
W ciszy zastanawiałam się, co powinnam odpowiedzieć, aby to
było odpowiednie. Nie chcę się szybko przełamywać, ale po takiej otwartości,
nie mam serca trzymać go w niepewności.
Mój wzrok nieśmiało błądził po ciele chłopaka, próbując
wyłapać każdy szczegół. Po raz pierwszy mam odwagę obejrzeć go w pełnej
okrasie, tak idealnego, tak wyjątkowego.
Idealnie zielone oczy, niesforne loki i głębokie dołeczki,
które mimo braku uśmiechu zawsze znajdywały drogę do swojego ukazania, nadają
chłopakowi niemożliwego do opisania uroku. Rozpięta do połowy koszula w kratę,
ukazująca fragment idealnego torsu chłopaka zwracała uwagę na czarny tusz
pokrywający jego klatkę piersiową. To skontrastowane odczucie jego uroku wraz z
tatuażami stworzyło nieprawdopodobnie seksowną mieszankę.
- Nie powinieneś patrzeć na innych Amerykanów, wiesz, Harry?
Zdecydowanie wolę, kiedy jesteś tak szczery, jak teraz. Chcę poznać ciebie,
takiego jakim jesteś, z wszystkimi dziwnymi zachowaniami odbiegającymi od tych
amerykańskich – nie twierdząc tym, że klepanie po tyłku jest normalne. Wyjątkowość
jest najważniejsza, wtapianie się w tłum jest tchórzostwem. Lubię cię, Harry
takiego jak teraz, wiesz? - powiedziałam to, co miałam na myśli, uśmiechając
się delikatnie w jego stronę.
Chłopak przez chwilę zastanawiał się nad swoimi słowami, po czym zwyczajnie uklęknął przede mną, spoglądając na mnie do góry.
Chłopak przez chwilę zastanawiał się nad swoimi słowami, po czym zwyczajnie uklęknął przede mną, spoglądając na mnie do góry.
- Co ty robisz, Harry? Nie żartuj sobie, nie musisz przede
mną klęczeć, przecież to tylko ja. Wstań, proszę cię.
- Nie, Vivienne. Swoim zachowaniem ugodziłem twojej kobiecej
dumie, więc żeby odpowiednio cię przeprosić sam muszę zrezygnować ze swojej.
Zachciało mi się płakać, niemiłosiernie, ze wzruszenia. Nikt
nigdy nie zdobyłby się na coś takiego w tak błahej sprawie. Harry był wstanie
uklęknąć przede mną i na kolanach błagać mnie o wybaczenie tylko i wyłącznie za
to, że klepnął mnie w tyłek.
- Harry, ty naprawdę nie musisz... - wszedł mi w słowo.
- „Pojąłem jak za
grzech żałować nieposłuszeństwa i krnąbrnej przekory. Wobec rozkazów twych
padam do nóg prosząc wybaczenia."* - zwrócił się do mnie cichym głosem,
wprowadzając mnie tym w totalny szok. Czy on właśnie zacytował Williama
Szekspira? Ten chłopak z każdą chwilą coraz bardziej udowadnia mi jak bardzo jednak różni się od każdego znanego mi chłopaka. Poznanie go jest za piękne, żeby
mogło być prawdziwe. - Wiem, że to co powiedziałem nie jest wystarczającym
wytłumaczeniem, ale ja naprawdę żałuję. Proszę, wybacz mi moje zachowanie,
Vivienne. Obiecuję, że już nigdy więcej nie zrobię nic, co sprawi, że
przestaniesz czuć szacunek, którym cię darzę.
________________________________________________________
*Co do cytatu Szekspira to nie wiem, czy taki jest, był on użyty w filmie, który mnie inspiruje, więc ja także go użyłam, bo jest naprawdę ładny.
P.S. Oto oficjalny zwiastun mojego ff:
Jak Wam się podoba? :)
Czytasz=Komentujesz.
Kocham Was.
aw, strasznie mi się podoba ten rozdział
OdpowiedzUsuńszczególnie jak Hazz klęka hahaha
szkoda, że tai krótki ;(
czekam na następny! x / @sheo_sheo
awwwww Hazzz
OdpowiedzUsuńHarry *.* twoje rozdziały są coraz bardziej lepsze i ciekawsze :) oby tak dalej ;D @Pati1203
OdpowiedzUsuńO jejku :') Czekam na next'a :d + Świetny zwiastun ;)
OdpowiedzUsuńBoże! Wiedziałam od samego początku, że Twoje ff będzie świetne! A po obejrzeniu zwiastuna jestem jeszcze bardziej co do tego przekonana! Nawet nie umiem tego opisać słowami! Cały czas sprawdzam czy jest kolejny rozdział! Serio. Confused zalicza się do moich ulubionych fanficów!
OdpowiedzUsuńBoże! Ja już chcę dalej!!!!!
U
M
I
E
R
A
M
JA CIĘ KOCHAM DZIEWCZYNO!
PS Nie wiem czy za każdym razem kiedy dodasz rozdział będę mogła go skomentować, bo mam małe problemy techniczne z komputerem :/ :P
Żebyś wiedziała to ja --------> @bbetterthanyou
UsuńŻebyś wiedziała to ja ------> @bbetterthanyou
UsuńNawet nie wiesz jak wielki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy czytałam twój komentarz. :)
UsuńSwietny rozdzial;)
OdpowiedzUsuńAwwww i ten moment kiedy Harry klenknal <3
Kocham takiego Harr'ego
Szkoda, ze taki krotku rozdzial :(
Czekam nn :*
@andrejjj99
Przecież następny rozdział już się pojawił wczoraj... :)
UsuńZWIASTUN >>>>>>>
OdpowiedzUsuńZabił mnie w tym momencie. Mamo ! Przyjdź do mnie i uratuj mnie, bo umieram ! Tak boski był ten zwiastun !
Lecę dalej czytać ;3